Miasto robi na nas niesamowite wrażenie.
Jedziemy do nowej części miasta, gdzie znajduję się nie dawno
wybudowany kompleks uniwersytecki. Na szczęście grupa studentów
z zaprzyjaźnionego Uniwersytetu Essen z Niemiec zajmuje nam
dogodne miejsca. Około 160 studentów z całej Europy, w celu
podniesienia współczynnika integracji (czyt. "w celu
zminimalizowania kosztów organizacji IGSM") zamieszkuje jedną
dużą salę gimnastyczną co stało się już zwyczajem IGSO-wym.
Graniczymy z Niemcami z Essen, Węgrami z Szekesfehervar i z
Anglikami z Newcastle.
Zaraz po naszym przybyciu należało się rzucić w wir zajęć.
Pierwszym oficjalnym dla nas punktem zajęć była wizyta w nowo
wybudowanym planetarium, które oprócz prezentacji gwiazd, jest
ponad to kinem IMAX Wyświetla filmy na sferycznej kopule
planetarium, imitując wrażenie przestrzenności obrazu otaczającego
nas zewsząd, dając niepowtarzalne wrażenie uczestnictwa w
prezentacji. Całości dopełnia możliwość wykorzystania laserów.
Daje to nieograniczone możliwości multimedialne i w przyszłości,
po opracowaniu odpowiednich programów pokazowych, będzie wyjątkowym
centrum edukacyjnym i rozrywkowym.
Następny dzień był dniem wykładów. Odbywały się one równolegle
w dwóch salach, z tym że w jednej po angielsku, a w drugiej po
hiszpańsku. Oczywiście wybraliśmy wykłady po angielsku. Na
pierwszy ogień został rzucony wykład z wykorzystania
fotogrametrii w architekturze. Jose Luis Lerma na przykładzie zdjęć
elewacji zabytkowych budynków prezentował możliwość
automatycznej identyfikacji materiału, z którego zostały
wykonane poszczególne elementy budowli.
Dyrektor obserwatorium astronomicznego w Walencji Alvaro Lopez i
przewodniczący związku astronomów w Walencji Juan Manuel Bullon
przedstawili nam historię powstania obserwatorium astronomicznego
w Aras de Alpuente. Perypetie przez jakie przechodzili oni, a związane
głównie z finansami, są niczym z Polski wzięte i tylko ich
zaangażowaniu i nieugiętości w dążeniu do celu zawdzięczać
należy, iż kompleks kopuł został choć w części na razie
zrealizowany. Musimy pamiętać, że Hiszpania jest dopiero od
1985 roku w unii i wciąż korzysta z hiperdotacji z kasy
centralnej, a i tak nie starcza na wszystkie projekty. Łatwo
sobie wyobrazić jak trudno było o środki finansowe w czasach
przedunijnych, kiedy młoda monarchia konstytucyjna usiłowała się
wydostać z ogromnej biedy i zacofania, którą pozostawił po
sobie Franco. Ciekawostką był fakt, iż pierwszym teleskopem używanym
w Aras de Alpuente i wciąż znacznie obciążonym terminami
obserwacji jest teleskop wyprodukowany w znanym nam skądinąd Pułkowie
w dawnym ZSRR. Najbardziej dla nas interesującym elementem wykładu
Pedro Cavero na temat działalności FIG-u, był temat fundowania
stypendiów dla studentów i młodych inżynierów.
Wykłady kończyła prezentacja badań zespołu Mercedes Farjas,
który składa się z geodetów i archeologów. W ramach projektu
SHARSAH sporządzają oni mapę osadnictwa na terenach dawnej
Afryki Hiszpańskiej łącznie z badaniami architektury ówczesnych
domostw.
Kolejny dzień wypełniły tak zwane technical visit. Wybraliśmy
wizytę w Urzędzie Miasta Walencji w Wydziale Kartografii i
Urbanistyki. Po prezentacji lokalnie projektowanych systemów
informacji o terenie, zwiedziliśmy biura w których pracują
geodeci. Uwagę zwracały mapy katastralne wykonane w systemach
komputerowych. Niestety trudno było cokolwiek wyciągnąć na
temat poprzednio używanych map katastralnych. Cały budynek jest
niedawno wybudowany i jest zaopatrzony w nowoczesne urządzenia
przeciwpożarowe i klimatyzację. W modernistycznie
zaprojektowanych pomieszczeniach uderza jeszcze świeżość gładzi
gipsowych z jednej strony, a z drugiej surowość niewykończonych
monolitycznych konstrukcji nośnych.
Następnie pojechaliśmy do rezerwatu Albufera de Valencia nad
jeziorem o tej samej nazwie. Zatrzymaliśmy się w El Palmar,
osadzie rybackiej. Redolins, czyli rybacy zabrali nas na trzy łodzie
i obwieźli po lagunie. Po godzinie pływania przybiliśmy do
brzegu, by udać się na obiad do tradycyjnej Meson, specyficznego
typu hiszpańskiej restauracji.
Dzień trzeci upłynął na zwiedzaniu wydziału geodezji na
Universidad de Valencia i na General Assembly. Na zgromadzeniu
zatwierdzono miejsce następnego spotkania czyli La Mans i wybrano
następne miasto na rok 2001. Znacząca część zebrania upłynęła
na rozważaniach na temat redukcji kosztów IGSM, czego wynikiem
miało by być obniżenie atrakcyjności planu zajęć
proponowanych przez organizatorów. Zostało przyjęte
sprawozdanie z działalności z poprzedniego roku, prezentowane
przez byłe władze w Madrycie i został wybrane nowy zarząd na
rok następny. Na tym zakończono oficjalny plan IGSM
. Następne dwa dni upłynęły na zwiedzaniu Madrytu, który choć
ma w sumie niewiele zabytków, gdyż jest miastem relatywnie młodym,
to przyćmiewa inne miasta charakterem budowli i rozległością
architektury. Takie miejsca jak Prado czy pałac królewski,
wybudowany na miejscu dawnego Alcazaru, są wizytówką Madrytu.
Katedra Madrycka przyciąga ogromnym posągiem Papieża Jana Pawła
II. O mały włos, a spotkalibyśmy króla Juan Carlosa przed
budynkiem opery. Niestety mogliśmy tylko podziwiać samochody, którymi
przybył dwór, ozdobionymi tablicami i chorągiewkami z monarszym
herbem burbonów. Mogliśmy za to bez problemów podziwiać:
pomniki królów wizygockich znajdujące się pomiędzy operą a
pałacem. Znaczna część uroku Madrytu ginie bezpowrotnie wraz z
chmurami spalin wydobywających się z samochodów, które bez
jakichkolwiek ograniczeń mogą jeździć po starej części
miasta.
Na tym zakończyliśmy naszą wyprawę do Hiszpanii. Wcale nie
zaspokoiła ona naszych apetytów na ten kraj kontrastów, kraj
corridy, fiesty i flamenco, siesty i mańany. Wszyscy nigdy nie
zapomną doznanych na tym międzynarodowym spotkaniu wrażeń, które
nie do końca są związane z nauką i oświatą.
Wyjazd był możliwy dzięki wsparciu OPGK-Kraków i Rektora
Prof. dr hab. B. Barchańskiego
|