Szczawnik '01

Kliknij!
obejrzysz zdjęcia

11 maja - piątek - piękny poranek, który członkowie Akademickiego Ciała Doradczego Wydziału Miernictwa Kopalnianego i Zapobiegania Psuciu Środowiska wybrali na początek corocznej Ekspedycji Mierniczego. 2 autobusy marki "AutoOdra" zapakowane po brzegi turystami i plecakami pomknęły w stronę malowniczego miasteczka, zwanego Rytrem. Stamtąd dzielni miernicy wyruszyli pieszo odkrywać zakamarki przepięknego Beskidu Sądeckiego. 

Poniższa mapa pokazuje oficjalną wersję trasy - ze względu na bliskość pewnego państewka, słynącego z niezwykle tanich...góralskich pamiątek, które wielu chciało mieć, było wiele wariantów dotarcia na spoczynek w gościnnym schronisku na Hali Łabowskiej. Przed spoczynkiem jednak - nie obyło się bez chóralnych śpiewów i innych swawoli. Dobrze, że kierownicy rajdu - Paweł "Babcia" i Seweryn "Czerwona Gitara" znaleźli fundusze na dokupienie ...prądu.

12 maja - sobota - "skoro świt" nieutrudzeni wędrowcy ze sławnego Uniwersytetu Kopalniano - Wielkopiecowego wyruszyli w drogę. Choć pogoda nie była już tak piękna, jak dnia poprzedniego - nikt nie narzekał. Zachwycając się magią gór, odwiedzając po drodze wierzchołek Jaworzyny Krynickiej cała ekipa, ubrana w ekspedycyjne koszulki z logo projektu Gregora "Beatlesa", późnym popołudniem dotarła do Szczawnika. Tam, w superatrakcyjnych i nie mniej wygodnych domkach Ośrodka Wczasowego "Tępowianka" wszyscy złożyli ogromne toboły i z niecierpliwością czekali na mające się odbyć wieczorem ognisko. Warto było czekać! Oprócz wspólnego śpiewu i pieczenia kiełbasek uatrakcyjniły je trzy konkursy. W pierwszym "piwno-kuflowym" zwyciężyła ekipa Pablo Strachczuka. Drugim, który wymagał nie lada siły fizycznej, dźwigając na ramionach Monikę Węgierską wygrał Stach Marcinowicz. Trzeci konkurs przyniósł najwięcej emocji. Chodziło o zaprezentowanie jak najbardziej barwnego śpiwora. Jury złożone z wielce szanownych szefów Wydziału Miernictwa po długich i burzliwych naradach ogłosiło w końcu werdykt: zwyciężył Miki "Prego" Kręciołek. Owacjom na cześć wygranego nie było końca.

13 maja - niedziela - to powrót z licznymi atrakcjami do domu. Jednak zawsze chętnym do zabawy żakom - miernikom było cały czas mało. Dlatego też ekipa pod dowództwem braci Skowronków kontynuowała szaleństwa pod oknami ulubionej chaty akademickiej "Sunshine". Wszyscy uroczyście przyrzekli, że za rok będzie jeszcze więcej atrakcji. Pożyjemy, zobaczymy...